"Dziękujemy Pani Wisławo"

Pożegnanie wygłoszone przez Michała Rusinka podczas pogrzebu Wisławy Szymborskiej
Szanowny Panie Prezydencie, Szanowni Państwo, a przede wszystkim - droga Pani Wisławo,
patrząc na to, co tu się dzieje i słuchając tego, co tu się mówi, zastanawiam się, co by Pani powiedziała na to wszystko. Pewnie podejrzewałaby Pani, że ci wszyscy ludzie są tu przypadkowo, że tylko coś ich zatrzymało w drodze na przykład na jakiś ważny mecz. A może sparafrazowałaby Pani własny, ostatnio często cytowany, wiersz i powiedziała z błyskiem w oku: "no, ksiądz istny Seweryn"?
Mam nadzieję, że nie ma nam Pani tego wszystkiego za złe. Jest tu tyle ludzi - bliższych i dalszych przyjaciół, znajomych, nieznajomych - którzy wiedząc o Pani niechęci do wielkich slow, nigdy nie odważyli się powiedzieć Pani wprost, jak bardzo są wdzięczni: za Pani obecność, za Pani słowa, te poetyckie i te codzienne, za Pani poczucie humoru, za ciepłą i cierpką ironię oraz jedyny taki na świecie uśmiech.
Dziękuję Pani teraz - w ich imieniu. I w swoim imieniu. Niedługo przed śmiercią mówiła Pani, że miała dobre, długie, ciekawe życie. I szczęście do ludzi, do przyjaciół. Była Pani za to wdzięczna losowi. I pogodzona z tym, co się miało stać.
Ciekawe, co Pani teraz robi? Zakładała Pani, że - wersji pesymistycznej - będzie Pani siedzieć gdzieś przy stoliczku i pisać dedykacje. A w wersji optymistycznej? No cóż, w niebie jest podobno Pani ulubiona Ella Fitzgerald, więc pewnie słucha jej Pani teraz, paląc papierosa i pijąc kawę.
Ale równocześnie, na szczęście dla nas, wciąż może być Pani z nami. Zostawiła nam Pani sporo do czytania i sporo do myślenia.
Dziękujemy, pani Wisławo.